Od lat kebab kojarzy się z fast foodem, którego staramy się unikać. Jednak jest mała sieć restauracji w Warszawie, która pokazuje jakość zarówno w temacie zamawiania produktów, przygotowywania dań, jak i codziennie uśmiechniętej i pomocnej obsługi - to Restauracje Amrit. Poznajcie to miejsce, a Wasze zdanie na temat kebaba zmieni się radykalnie. Tu jest po prostu pysznie!

Skąd wziął się pomysł na otworzenie tego typu restauracji? Jakie były Pana inspiracje?
Gotowanie to mój cały świat. Jestem kucharzem i to jest coś co robię najlepiej. Tak naprawdę mogę powiedzieć,
że nic innego nie potrafię robić tak dobrze. Do Polski przyjechałem kilkanaście lat temu mając już trochę odłożonych pieniędzy i majątek w Syrii. Poznałem tu moją żonę, a pomysł na otworzenie pierwszej restauracji pojawił się przy okazji rodzinnej kolacji. Przyrządziłem wtedy danie dla 12 osób. To była mussaka. Z dumą obserwowałem jak nasi goście jedzą ją ze smakiem. Dostałem wiele pochwał i pomyślałem, że skoro ludzie w Polsce są tak otwarci na inne smaki i moją kuchnię rodzinną, to otworzę restaurację. Wtedy najmocniejsza była kuchnia wietnamska i turecka, którą zdominowały brudne, blaszane budki. Niestety taki wizerunek ukształtował się w Polsce i sporo osób myśli tak do dziś kojarząc kebab z jedzeniem słabej jakości. Gdyby od początku był serwowany w formie restauracyjnej, inaczej byłby postrzegany.

Czym wyróżnia się Amrit?
Od samego początku zależało mi na tym, żeby standard mojej restauracji był wyższy. Klientów traktowałem jak gości, więc duży nacisk kładłem na to, żeby przyjmować ich w ładnym wnętrzu do którego będą chcieli wracać. Wystrój restauracji był dla mnie równie ważny jak jakość serwowanych w niej potraw. Od początku obserwowałem największych graczy na rynku i uczyłem się od nich. Międzynarodowe firmy takie jak McDonald’s wiedzą jak prowadzić biznes i do perfekcji mają opanowany marketing. Jednak ich jedzenie w przeciwieństwie do tego oferowanego przez nas nie jest świeże i większość produktów stanowią mrożonki. Nasze dania są przygotowywane ze świeżych produktów. Mamy swój zakład produkcyjny w którym kebab przygotowujemy ze świeżego mięsa i sami przyprawiamy specjalnie przygotowaną mieszanką przypraw. Tak samo jest z naszym ostrym sosem. Jego skład jest firmową tajemnicą, której pilnie strzeżemy.

Co Pan na zarzuty, że kebab to fast food taki sam jak inne?
Jeśli chodzi o kaloryczność potraw, bo z tym ludziom głównie kojarzy się fast food, to nie zgodzę się z taką tezą. Hamburgery są bardziej kaloryczne niż nasze kanapki. W swojej ofercie mamy od jakiegoś czasu Kebab Light, który ma około 200 kalorii. Ja schudłem na naszym jedzeniu 30 kilo. Oczywiście z całą pewnością nasze dania można określić przymiotnikiem fast, bo przygotowanie kanapki u nas trwa dokładnie 9 sekund, więc jest to tempo ekspresowe. Właśnie szybkość obsługi pozwala nam na przyjęcie nawet 1000 zamówień dziennie w jednej restauracji.

Jaki jest Pański przepis na sukces?
Dbałość o każdy szczegół, stała kontrola jakości i kontakt z klientami. My nie zajmujemy się po prostu sprzedawaniem kanapek. Nie chcemy iść na ilość. Wolimy skupić się na jakości. Dostajemy dużo ofert współpracy franczyzowej. Przychodzą do nas biznesmeni i proponują otwarcie kolejnych 15-20 lokali, ale ja się nie godzę, bo to jest kwestia jakości. Za duże tempo rozwoju ją zabija. Dlatego każde otwarcie nowej restauracji poprzedzone jest szczegółową analizą i pytaniem czy jesteśmy na to gotowi. Mój przepis na sukces? Smacznie, czysto, ładnie urządzona restauracja w dobrej lokalizacji i szybka obsługa gości, bo codziennie mamy ich bardzo wielu. Jeśli te czynniki są spełnione, to nie ma szans, żeby nie odnieść sukcesu. Polacy oceniają nowe miejsca bardzo dokładnie. Widzą, czy ktoś o nich dba. My lubimy mieć kontakt z klientami i chętnie poznajemy ich opinie. Nawet te nieprzychylne, bo to właśnie one pomagają nam eliminować błędy i pomyłki oraz pracować nad tym, żeby być jeszcze lepszymi. My nie konkurujemy z innymi. My się ścigamy sami ze sobą i chcemy się stale rozwijać i polepszać jakość obsługi oraz zaskakiwać gości nowymi daniami i promocjami. Dlatego tak przykładamy się do obsługi naszego fanpage na Facebooku. Jeśli ktoś napisze, że coś mu nie smakuje, że nie jest zadowolony z obsługi reagujemy natychmiast. Pomyłki zdarzają się każdemu. Nawet najlepszym. Jeśli popełni się błąd lub zdarzy nam się jakaś wpadka, to trzeba potrafić się do tego przyznać i zadbać o klienta, który nie był w pełni usatysfakcjonowany. Tylko tyle i aż tyle.

Ghazy Abdulloh – właściciel warszawskiej sieci Amrit Kebab Restaurant.

Więcej informacji o tym lokalu znajdziesz klikając TUTAJ.