To ciekawe. OD kilu lat rok rocznie podążam tym samym szlakiem przez fragment Stanów Zjednoczonych. Od Atlanty przez Florydę do Miami. To kolejny kraj i kolejny mit jaki legł w gruzach. To nie tragedia ale fakt że w głowie miałem zupełnie inne wyobrażenie tego kraju. Kolejny raz przekonuje się że słowiańska spontaniczność i chęć ugoszczenia Gości nie ma sobie równych. Pewnie że Polak taki jak ja, nie będąc w USA ma wrażenie że to co zobaczy jest połączeniem obfitości Dubaju z kolorami i wielo narodowościom Hong Kongu. Na każdym kroku standardy i zasady nie do ominięcia. Teraz wiem że mają absolutnie sens. Szczerze mówiąc przydały by się także tu – w Polsce. Może to odczłowiecza ale także pozwala wykluczyć te właśnie ludzkie błędy. Ja kucharz oczywiście wściubiam nos wszędzie gdzie się da i tak:
Steak housy – absolutna bomba dla chcących zjeść kawał konkretnego steka, żebra BBQ lub to co wprost uwielbiam Zupa Chowder czyli kukurydziana gęsta masa na béchamel najczęściej z kurczakiem czy krabem.
Fast food – to inna bajka. Delikatnie mówiąc te znane w Polsce kurczakowo - hamburgerowe na tle ulokowanych w USA są schludnymi, czystymi i niezwykle sprawnymi obiektami. Nie jestem miłośnikiem ani częstym bywalcem tych miejsc w kraju, jednak znam je wszystkie. W absolutnej większości uderza czas realizacji czyli o wiele dłużej niż w Polsce. Wielkość np. Coli – zamówienie dużej oznacza spory kubeł napoju pachnącego chlorem, wypełnionego do połowy lodem. (w USA zamawiaj napoje bez lodu zawsze).
Hotele turystyczne
Chattanooga – i jeden z kilku hoteli. Jak z filmów Columbo czy Kojak. No, ok, pościel świeża. Jeśłi w pakiecie masz śniadanie – lepiej od razu jedz do Wolmort- u i kup pieczonego kurczaka lub pieczywo i wędlinę lub ser. To co dadzą ci na miejscu nie daje szans na smaczny początek dnia. Jeśli mają gofrownicę – to sam sobie ukręcisz gofra. Gotowane jaja (często dostarczane rano przez firmę zewnętrzną) owszem ciepłe ale smak – powiedzmy inny.
Za to wszędzie dostępna kawa tzw. Amerykańska czyli z ekspresu przelewowego słaba koloru kawy zbożowej raczej.
Wydarzenie jakie było naszym celem czyli konkurs BBQ Jack Daniels. Wydarzenie ciekawe, barwne i nasycone ok 90 zespołami głównie z USA i Canady. Konkurs to jedno. Cała otoczka czyli dwa dni w Lynchbourgu bo stąd właśnie pochodzi zawartość butelek Jacka Danielsa. Rynek, stragany, gadgety – wszystko z logiem tej Whisky. Co jedzą na takich imprezach? A no np. pull pork sundwich czyli kawał kajzery z pieczonym w stylu BBQ mięsem wieprzowym mocno podwędzonym. Może smakować.
Słodycze ciekawe mini gofry z lodami waniliowymi podobnie jak nasze tzw. Kanapkowe lody oraz wszechobecne jabłka w karmelu – ładne choć podle słodkie. I wiele wiele innych różnych od naszych piknikowych propozycji.
Markety.
To naprawdę kierunek w jakim podążamy wielkimi krokami. I nie ma powodu do radości.
Wszechobecne niby pieczywo bo jeśli nawet nazywa się pumpernikiel lub ciabata to i tak jest kolorową nadmuchaną bułą. Margaryny w nawet 2 kilowych opakowaniach, za to masło małe, mały asortyment i bardzo drogie. Całe masy wysoko przetworzonych produktów i opakowania rodzinne.
To ciekawe że ludzie tacy sami jak w Europie zostali przyzwyczajeni do potężnych zakupów, dużych opakowań. To naprawdę społeczeństwo wybitnie konsumpcyjne. I znów podobieństwo – uczymy się niestety bardzo intensywnie. Przytłaczające były działy ze słodyczami. To istne pułapki na dzieci niczym myszy. Trudno się oprzeć wchodząc w takie działy i nie kupować, kupować , kupować. Byłem akurat w przeddzień Halloween więc był to dodatkowy bodziec do „upiększania „ łakoci lukrami, kolorami czyli totalną chemią.
Zwiedziłem też farmy pod Miami. Fermy owoców i warzyw. Ten rejon hoduje owoce i warzywa dla większości stanu. To potężne plantacje min. Papai, bananów, pomarańczy, (fotografie załączone)nektaryny i niemal wszystkie dostępne u nas w kraju także te bardzo egzotyczne. Podobnie ma się sprawa z warzywami. Tu z pomocą pędzi klimat. Niemal tropikalny, wilgotny, gleby bogate. Oczywiście różne hodowle, różne pory więc jeśli mamy sezon na avocado to potężne, kremowe, jeśli pomarańcz to sok cieknie po rękach. Mamy więc plusy. Jest ich cała masa tylko przygnębia brak świadomości a może wyhodowana w ludzkich masach wiedza że to co markowe i sprzedawane musi być dobre.
























